Polemika (5/2021)

Ryszard Krzyśka

Kij w pasieczysko

Chciałbym bardzo podziękować Panu Zdzisławowi Walickiemu, który w marcowym numerze „Pszczelarstwa” ustosunkował się do mojego artykułu Waga informacji o naszych pszczołach, gdzie w skrótowej formie opisałem możliwości systemu ULmonitor. Przedstawiłem w nim kilka niezwiązanych ze sobą przypadków i starałem się pokazać, że żaden system nie zastąpi wiedzy pszczelarza. Każdy z nas sam najlepiej powinien wiedzieć, co dzieje się w jego ulach – zwłaszcza latem. Znaczenie biznesowe mają jedynie wagi pasieczne, natomiast rejestracja temperatury i wilgotności to ciekawostki dla tych, którzy nie traktują pszczół wyłącznie komercyjnie jak roboty do produkcji miodu.

Wykresy drobnym druczkiem

Powracając do polemiki chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę na omyłkowe odczytanie danych przez Pana Walickiego. Wykresy nr 14 i 15, prezentowane w moim artykule, są to rejestracje stanu dwóch różnych uli (opisy znajdują się w górnych częściach wykresów) i przedstawiają dwie odmienne sytuacje.

Wykres nr 14 pokazuje wzrost temperatury przy grudniowym ociepleniu. Jeśli weźmiemy pod uwagę inny wykres, np. całej zimowli, zauważymy, że przy każdym większym ociepleniu na zewnątrz temperatura w gnieździe podnosi się do ok. 30°C, a wilgotność spada. Z kolei wykres nr 15 przedstawia sytuację w innym ulu. Tu, właściciel (po zakończeniu leczenia) zapomniał wyjąć wkładkę, która zamyka osiatkowaną dennicę i sądził, że uszkodzony został rejestrator, skoro cały czas pokazuje, że jest ok. 100 proc. wilgotności. Po wyjęciu wkładki sytuacja wróciła
do normy.

Dzięki temu drobnemu nieporozumieniu z tekstu Pana Zdzisława Walickiego mogliśmy dowiedzieć się jednak
o wielu interesujących zjawiskach, dotyczących wilgotności względnej i bezwzględnej oraz punktu rosy.

Zapraszam do śledzenia on-line wybranych uli. Przedstawiane tam wykresy podają tylko surowe dane, których interpretację pozostawiam użytkownikom: https://konsola.ulmonitor.pl; login: pasiekapoznan@ulmonitor.pl hasło: ulmonitor

A tymczasem pod powałką…

W sprawie nieocieplania powałki zimą pozostanę przy swoim zdaniu. Testowałem to rozwiązanie przez kilka kolejnych lat i z moich obserwacji wynika, że ma ono dobry wpływ na zdrowie pszczół. W ulach nie ma wilgoci! Miesięcznie zużycie pokarmu – tak jak podaję w artykule –
do lutego nie przekracza 0,8 kg. Jeśli w jednym ulu umieścimy kilka rejestratorów na różnych wysokościach, okaże się, że ciepło utrzymywane jest tylko w bezpośredniej bliskości kłębu. Rejestratory znajdujące się kilka centymetrów dalej (w bok lub w górę) podają temperaturę o kilkanaście stopni niższą (przy nieocieplonej powałce). W 2021 roku przy 14-stopniowym mrozie temperatura na powałkach często była nawet ujemna. Gdy pod powałką jest zimno, rodzina się tam nie przemieszcza – tak długo jak to jest możliwe „siedzi” na dole. Oczywiście po oblocie cały ul zostaje dokładnie ocieplony.

Izolacja na zdrowie

Pan Zdzisław Walicki wspomina także o izolatorze Chmary. I w tej sprawie także chciałbym skrótowo przedstawić własne stanowisko.

Około 1 września zamykam matki w izolatorze i wypuszczam je, w zależności od pogody, zazwyczaj w połowie lutego lub na początku marca. Jesienią – przy braku czerwiu – robię tylko jeden zabieg Apiwarolem. Zamykanie matek uważam za pewnego rodzaju barbarzyństwo, ale traktuję jak operację ratującą życie ciężko chorego pacjenta. Jedynym powodem stosowania przeze mnie izolatorów jest warroza. Nie używam ich w trakcie sezonu! Przerwa w czerwieniu to pewny sposób, aby pozbyć się roztoczy. Ta metoda ma również wadę, gdyż może okazać się, że niewielki odsetek matek nie przeżyje izolacji zimowej. Nie stanowi to jednak większego problemu. Rodzina nawet bez matki wychodzi z takiej zimowli bardzo silna i – po połączeniu z innym rojem – może dobrze wykorzystać wczesne pożytki. Takie rodziny już na przełomie kwietnia i maja są tak silne, że trzeba natychmiast robić odkłady. O tej porze trudno o matki i dlatego polecam hodowlę
we własnym zakresie, gdy tylko pojawią się trutnie.

Izolator Chmary ma jednak przede wszystkim zalety. Jest znakomitą pomocą przy układaniu gniazd do zimy.
W tym czasie w rodzinie jest (przynajmniej powinno być) bardzo dużo pszczół i bez izolatora łatwo jest uszkodzić matkę przez nieuwagę. Gdy ją złapiemy i zamkniemy, szybko i zgrabnie ułożymy gniazdo. Na wiosnę znowu bezpiecznie można będzie gniazdo zmniejszyć i dopiero wówczas wypuścić matkę. Nie polecam natomiast izolowania matek na całą zimę, przy małej liczbie uli
w pasiece. Dobrym rozwiązaniem jest wówczas wypuszczenie matki późną jesienią, po wykonaniu zabiegu przeciwko warrozie.

Zalet izolatora Chmary jest więcej. Pszczoły nie muszą podnosić temperatury do wychowu czerwiu. Jeżeli
na dworze jest -20°C, różnica temperatur wynosi ok. 50°C. Matki nie czerwią całą zimę, a więc zużycie pokarmu jest mniejsze. Robotnice nie muszą karmić larw, co znakomicie wpływa na ich kondycję.

Jeżeli chodzi o uwagi dotyczące artykułu Pana Jacka Jaronia, chciałbym poinformować, że do rejestratorów wagi, temperatury i wilgotności planuję dołączyć także czujnik poziomu dwutlenku węgla w ulu i te dane także będę udostępniał.

„Pszczelarstwo” - wiedza i doświadczenie.
Zrób z tego pożytek!

 ZAMÓW PRENUMERATĘ