Porobnica paskowana ocalona
Marek Pogorzelec
Od 24 sierpnia do 17 września trwała akcja obrony porobnicy paskowanej, dzikiej pszczółki, której siedlisko w podlubelskim Łukowie stało się zagrożone. Dzięki wspólnym działaniom ludzi dobrej woli niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Tej sprawie będziemy się przyglądać.
Inicjatorem akcji obrony porobnicy paskowanej (Amegilla quadrifasciata) był Przemysław Laskowski, który pszczółkę obserwował i sfotografował na terenie jej naturalnego siedliska w Łukowie (woj. lubelskie). Porobnica jest gatunkiem rzadkim, który wpisano do Polskiej Czerwonej Księgi z kategorią CR (krytycznie zagrożona), z taką samą kategorią – CR trafiła też na Czerwoną Listę.
Problem polegał na tym, że, podobnie jak wiele innych rzadkich i bardzo rzadkich gatunków pszczół, porobnica jako siedlisko upodobała sobie starą, do niedawna niewykorzystywaną strzelnicę w Łukowie. „Ten teren to prawdopodobnie największe siedlisko tego gatunku w naszym kraju”
Porobnica paskowana jest gatunkiem krytycznie zagrożonym
– zauważa z kolei drugi bohater akcji, Mikołaj Siemaszko, który całą sytuację opisał na portalu FB, apelując o pomoc: „Pszczoły, o których dziś napiszę i o których zachowanie siedlisk zabiegam, są krytycznie zagrożone, a Wy możecie pomóc je ocalić”. Problem wymagał pilnej interwencji dlatego, że decyzją lokalnych władz, strzelnica ponownie ma zostać otwarta.
Jakkolwiek autorzy apelu odnoszą się do reaktywacji strzelnicy pozytywnie, to jednak zwracają uwagę, że największe straty wśród dzikich pszczół powoduje niszczenie siedlisk. W tym przypadku – z uwagi na rozmiar zaplanowanych prac ziemnych – obawy o losy pszczół były mocno uzasadnione. Obrońcy pszczoły szybko zyskali na szczęście poparcie licznych organizacji i przedstawicieli środowiska naukowego, a także wielu osób z całego kraju, wrażliwych na losy słabszych, starając się pogodzić interes przyrody z inwestycjami samorządowymi. Takim sposobem wspólnie udało się wypracować bezpieczne stanowisko: ustanowienie użytku ekologicznego. Tę decyzję ogłoszono 17 września 2021 roku na stronie internetowej: dzicyzapylacze.pl. Radni miasta Łukowa poparli projekt utworzenia użytku ekologicznego, a na rok 2022 przewidziano przeprowadzenie przyrodniczej inwentaryzacji terenu, która pozwoli ocenić kondycję środowiska i zaplanować prace ziemne tak, by nie zaszkodziły przyrodzie.
Pozostaje wyrazić życzenie, aby skuteczna obrona porobnicy paskowanej w Łukowie dodała odwagi innym i otworzyła oczy na środowisko człowieka, gatunki zagrożone i potrzebujące pomocy. Człowiek, który tak bezrefleksyjnie dewastuje różne ekosystemy naszej planety, ma moralny obowiązek dbać o losy istot od niego słabszych. Fascynujący świat owadów ubożeje w zastraszającym tempie. Warto go lepiej poznać i zrozumieć, wtedy łatwiej będzie zabiegać o obronę miejsc, które stanowią jego ostoje. Dla nas pierwszorzędną rolę odgrywają owady zapylające, dla ekosystemu planety ważne są jednak losy każdego zagrożonego gatunku. Warto zauważyć, że różnorodność owadów w naszym środowisku świadczy o jego kondycji. Jeśli na kwiatach uwijają się duże i małe pszczoły – możemy spokojnie oddychać, jeśli nie, spróbujmy poszukać innego miejsca do odpoczynku.
W Europie żyje prawie 2 tys. gatunków pszczół, w Polsce ponad 450, których rozróżnienie, nawet z pomocą kilku specjalistycznych publikacji autorstwa Stanisława Flagi, uważam za niezwykle trudne. Warto też zauważyć, że w przypadku pszczół samotnic, na kwiatach spotykamy zarówno samice, jak i – znacznie się od nich różniące – samce. Kiedy w 2019 roku na łamach „Pszczelarstwa” prezentowałem rośliny będące bazą pożytkową dla dzikich zapylaczy, pewien pracownik naukowy wyraził opinię, że nasza wiedza na temat dzikich pszczół nie jest zbyt rozległa, przy czym trudno określić, ile gatunków straciliśmy już bezpowrotnie. Wiele osób dobrze wie, w jaki sposób uratować tę pszczelą różnorodność, ale warto stale to przypominać: nie kosimy trawników w trakcie kwitnienia roślin owadopylnych, do minimum ograniczamy stosowanie w ogrodzie środków chemicznych, porzucamy praktyki wypalania łąk i pól, wysiewamy rośliny rodzime, które są dla pszczół wartościowym pożytkiem. To jedyna droga, by ocalić planetę.