W trosce o dobre przygotowanie do zimy (7/2004)

Piotr Skubida

Ul korpusowy wielkopolski jest w prowadzeniu gospodarki pasiecznej ulem uniwersalnym. Pierwszą jego zaletą są niezbyt duże gabaryty, niewielka masa. Druga zaleta to możliwość operowania całymi korpusami, co zwiększa tempo prac w sezonie. Trzecia zaleta to możliwość tworzenia różnych wariantów przygotowania rodzin do zimowania. To zagadnienie spróbujmy wyjaśnić szerzej. Najprościej jest zimować rodziny w jednym korpusie ula. Ułożenie gniazda, następnie dokarmianie zimowe przeprowadza się szybko, a po wyjęciu podkarmiaczki pozostaje jedynie ocieplenie gniazda matą boczną. Więcej czasu pochłania przygotowanie rodziny do zimowania w dwóch korpusach. Ważne jest, aby podczas dokarmiania matka znajdowała się i czerwiła w dolnym korpusie, a w górnym pszczoły gromadziły wyłącznie zapasy zimowe. Dlatego z chwilą rozpoczęcia podawania syropu, gdy podkarmiaczka znajduje się w korpusie górnym, oba korpusy należy oddzielić od siebie kratą odgrodową, którą po zakończeniu karmienia należy niezwłocznie usunąć. Należy pamiętać o bardzo dokładnym oszacowaniu siły rodziny i przeznaczeniu co najmniej 1,6 kg cukru na 1 plaster wielkopolski. Nie trzeba zabierać plastrów z dolnego korpusu i wymieniać ich na puste, gdyż zawierają one pewne ilości miodu i zazwyczaj pierzgi, co może się przydać wiosną, kiedy zamienimy korpusy miejscami, stwarzając matce lepsze warunki do czerwienia.

Badania wykonane w Oddziale Pszczelnictwa w Puławach potwierdziły lepsze zimowanie rodzin w dwóch korpusach uli wielkopolskich w porównaniu z zimowaniem w jednym korpusie, co szczególnie znalazło odniesienie do tempa rozwoju wiosennego rodzin i ich późniejszych wyników produkcyjnych. Ostatnio bardzo popularne stało się zimowanie na tzw. poduszce powietrznej. Polega ono na wstawieniu między dennicę a korpus pustej nadstawki lub pustego korpusu. Jest to dobry sposób, dzięki któremu poprzez zwiększenie przestrzeni podramkowej stwarza się lepszą izolację cieplną, a jednocześnie poprzez zwiększoną wentylację zapobiega się nadmiernemu zawilgoceniu gniazda. Przy zimowaniu rodzin w jednym korpusie sprawa jest prosta, zaś przy dwóch korpusach i „poduszce powietrznej” wysokość ula zwiększa się i w przypadku występowania porywistych wiatrów w zimie stwarza się niebezpieczeństwo przewrócenia ula.

 

Termin zakończenia dokarmiania zimowego jest bardzo istotny. Według badań przeprowadzonych w Oddziale Pszczelnictwa w Puławach ustalono, że najlepiej zakończyć karmienie do końca sierpnia w tych pasiekach, które nie korzystają z późnych pożytków. Ważne jest, aby pszczoły wygryzające się w trzeciej dekadzie sierpnia i pierwszej dekadzie września nie brały udziału w przerabianiu syropu cukrowego; są to pszczoły najbardziej długowieczne i mogą przeżyć nawet do 270 dni, co zostało stwierdzone w badaniach. Odpowiednie ilościowo dokarmianie (najlepiej dużymi dawkami - 4-5 l jednorazowo) zapobiega w pewien sposób niepotrzebnemu czerwieniu matek w końcu września lub w późniejszych miesiącach w okresach znacznych ociepleń w ostatnich latach.

Niektórzy autorzy polecają zdejmowanie ociepleń górnych na okres zimowania, co wpływa na ochłodzenie gniazda i nie zachęca matek do podejmowania czerwienia i zapobiega zbyt wczesnemu rozpoczęciu czerwienia pod koniec zimowania. Ubiegłoroczna jesień była wyjątkowo długa i ciepła, co prowokowało matki do przedłużania czerwienia. Ale porównując rodziny dokarmiane dużymi dawkami, w których karmienie skończono wcześniej, z tymi którym jednorazowo podawano 2 l syropu i karmienie przeciągało się do 20 września, stwierdzono, że w tych pierwszych rodzinach ilość czerwiu była znacznie mniejsza, ponieważ matki miały dużo mniej miejsca na składanie jaj. W drugim przypadku trzeba było uzupełniać dokarmianie, co niewątpliwie osłabiło rodziny.

 

Podstawowym pokarmem używanym do dokarmiania zimowego jest syrop cukrowy lub syrop inwertowany. Czy można używać do tego celu np. miodu sztucznego, pyta czytelnik z Inowrocławia. Niektórzy pszczelarze mają bowiem możliwości kupienia jego większych ilości. Zadajmy sobie pytanie: co to jest miód sztuczny, jak powstaje i jaki jest jego skład?

Sztuczny miód zawiera glukozę i fruktozę, które są produktami hydrolizy sacharozy w podwyższonej temperaturze w kwaśnym środowisku. Produktem reakcji jest syrop inwertowany, który po zneutralizowaniu sodą zabarwia się karmelem, dodaje do niego olejki eteryczne i poddaje krystalizacji. W zależności od składu i konsystencji sztuczny miód może być płynny, otrzymany w wyniku niepełnej hydrolizy cukru, przeważnie z dodatkiem syropu skrobiowego jako antykrystalizatora, oraz stały, o strukturze drobnokrystalicznej, zawierający w porównaniu z miodem płynnym więcej cukru inwertowanego i mniej sacharozy. Sztuczny miód nie ma nic wspólnego z miodem naturalnym.

W sztucznym miodzie obecny jest 5–hydroksymetylofurfural (HMF) - aldehyd powstały przez odszczepienie w wysokiej temperaturze wody z cukrów, zwłaszcza z fruktozy. Miód naturalny świeżo odwirowany nie zawiera HMF w ogóle lub minimalne jego ilości. W miarę przechowywania następuje niewielki wzrost zawartości HMF, a istotną rolę odgrywa temperatura. Przy wyższej temperaturze szybciej wzrasta zawartość HMF. W procesie tym pewną rolę odgrywa też kwasowość środowiska, co szczególnie uwidocznia się w procesie produkcji miodu sztucznego. Miód naturalny, w którym stwierdza się więcej niż 20 mg/kg HMF uważa się za zafałszowany inwertem. W miodzie sztucznym, wskutek używania kwasu w reakcji hydrolizy sacharozy, jego wartość może dojść nawet do 650 mg/kg. Dodać należy również pewne ilości HMF, który powstaje podczas wytwarzania karmelu potrzebnego do barwienia miodu. Obecność takiej ilości aldehydu jest niewątpliwie szkodliwa dla pszczół. Jeżeli jest to na dodatek miód przeterminowany, to z upływem czasu zawartość HMF jest jeszcze wyższa.

 

Przypomnijmy sobie pierwsze kroki produkcji syropu inwertowanego do zimowego dokarmiania pszczół, kiedy to prowadzono kwaśną hydrolizę. Odnotowano wtedy szereg przypadków złego zimowania pszczół i osypywania się rodzin. Obecnie większość zakładów hydrolizuje sacharozę, nawet skrobię, z wykorzystaniem enzymów i sytuacja zmieniła się na lepsze. Tak więc w trosce o zdrowie naszych pszczół i ich dobrą kondycję wczesną wiosną nie eksperymentujmy, nie używajmy sztucznego miodu ani do podkarmiania, ani do dokarmiania zimowego rodzin pszczelich.

„Pszczelarstwo” - wiedza i doświadczenie.
Zrób z tego pożytek!

 ZAMÓW PRENUMERATĘ