Zimowa wentylacja (8/2004)

Włodzimierz Kistela

Dobrą zimowlę rodzin pszczelich w istotnym stopniu gwarantuje właściwa wentylacja ula. Od dawna stosuję się do zaleceń pana dr. C. Zmarzlickiego. Otwór w powałce 10 x 10 cm, a nad nią pół nadstawki z luźno ułożoną słomą zapewniają dobrą wentylację zimą. Aby nie zaśmiecać ula i terenu przed ulem, słomę umieszczam w pokrowcu z materiału. Ostatnio w ramach doświadczenia przygotowałem arkusze styropianu o grubości 4 cm, w którym nawierciłem 100 otworów. Późną jesienią arkusze te opieram na dwóch listewkach bezpośrednio na ramkach. Para wodna znad kłębu powoli odprowadzana jest przez luźną słomę albo przez otwory w styropianowych płytach. Przemieszczanie się pary wodnej w górę, gdy jest jeszcze ciepła, powoduje dopływ świeżego powietrza od dołu.. Suche powietrze z tlenem gwarantuje ciepło w ulu i mniejsze zużycie pokarmu bez fermentacji pokarmu i biegunki pszczół.

Pasiecznicy, którzy mają ule słomiane nie muszą martwić się o wentylację, bo słomiaki „robią to same”. Kiedyś miałem 80 uli słomianych i dlatego wiem, że opinia ta jest słuszna.

Najgorsza wentylacja jest w szczelnym ulu o objętości pomniejszonej o wycofane ramki ze ścieśniaczami z płyty czy desek, dokładnie przylegającymi i sięgającymi do samego dna. Poza tym, gdy na ramkach jest folia czy listewki międzyramkowe dobrze zakitowane, to jest on szczelny i ciepły, a zarazem mały i z dużą ilością pary wodnej niemogącej wydostać się przez ściany czy górne ocieplenie. Ule styropianowe zakryte powałką z wytłoczonego styropianu o otworach zakitowanych są bardzo szczelne. Przesz siatkę w dnie ula dopływa dużo zimnego powietrza, co powoduje skraplanie się pary na styropianowych ścianach. Sytuację wewnątrz kłębu ratują maty słomiane wstawione po obu stronach kłębu i to w dwóch korpusach. Ale i one muszą być oddalone od ścian chociaż o 1 cm.

Jeden z pszczelarzy, który zatrzymuje listewki międzyramkowe na zimę po pierwszych przymrozkach, gdy ogranicza liczbę ramek w ulu, obraca listewki o 90°. Szczeliny wzdłuż listewek nie są wtedy zakitowane i para wodna swobodnie przemieszcza się w kierunku poduszek z sieczką. U kolegi, który nadal do karmienia pszczół używa balonów, widziałem dobry pomysł na odprowadzenie pary przez otwór w powałce, przeznaczony na te balony. Na otwory te nakładał gazę i sypał sieczkę. Zmieniał ją kilka razy w ciągu zimy, bo stale była mokra.

„Pszczelarstwo” - wiedza i doświadczenie.
Zrób z tego pożytek!

 ZAMÓW PRENUMERATĘ