Lipa
Moderator: krzysglo
- pszczelnik
- Nieśmiały
- Posty: 17
- Rejestracja: 2008-06-19, 21:29
No nie wiem jak z ta Pana lipką bedzie. Skoro to już czwarty rok takie rzeczy sie dzieją. Mogą byc tego trzy przyczyny:
1. Uwarunkowanie genetyczne. We wszystkich podrecznikach lesniczych, nawet w "pożytkach" Lipińskiego pisze aby zbierać i sadic nasiona z dzrew obficie kwitnących i nektarujących cecha ta bowiem przenoszona jest na pokolenie potomne.
2. Warunki środowiskowe, głównie gleba i wilgotność. Te czynniki również znacząco mogą wpływać na nektarowanie i kwitniecie Lip.
3. Warunki pogodowe, ale z koro zdarza sie to 4 rok pod rząd to raczej jest to mało możliwe.
Pozdrawiam.
PS.
Niech Pan posadzi lipe Moltkego ma głebsze nektarniki. Ale niech Pan sprawdzi tę glebe, bo jeśli jest nieodpowiednia dla lip to nici z przedsięwziecia. Jeszcze raz pozdrawiam.
1. Uwarunkowanie genetyczne. We wszystkich podrecznikach lesniczych, nawet w "pożytkach" Lipińskiego pisze aby zbierać i sadic nasiona z dzrew obficie kwitnących i nektarujących cecha ta bowiem przenoszona jest na pokolenie potomne.
2. Warunki środowiskowe, głównie gleba i wilgotność. Te czynniki również znacząco mogą wpływać na nektarowanie i kwitniecie Lip.
3. Warunki pogodowe, ale z koro zdarza sie to 4 rok pod rząd to raczej jest to mało możliwe.
Pozdrawiam.
PS.
Niech Pan posadzi lipe Moltkego ma głebsze nektarniki. Ale niech Pan sprawdzi tę glebe, bo jeśli jest nieodpowiednia dla lip to nici z przedsięwziecia. Jeszcze raz pozdrawiam.
Według m.in. Robert Sapolsky — profesora neurologii, Stanford University, nie istnieje coś takiego jak `uwarunkowanie genetyczne'.d@niel_25 pisze:... 1.Uwarunkowanie genetyczne. ...
Uwarunkowanie genetyczne - to obiegowa 'plotka' której zadaniem jest zniekształcić prawdziwy obraz rzeczywistości. Pozostałe elementy w Twoim poście o tym mówią.
Tylko środowisko zewnętrzne kształtuje odpowiedni rozwój rośliny: gleba, słońce, woda, substancje odżywcze, zmieniające się pory roku, temperatura itp.
Podam przykład z własnego 'podwórka'. Posiadałem w ogrodzie dwa drzewa orzechowe, w tym samym wieku, niestety posadzone zbyt blisko siebie - jeden z nich dawał piękne i smaczne owoce - to ten bardziej wybujały, natomiast z mniejszego twarde i skarlałe.
Trzy lata temu przeszedł huragan. Prócz strat w pasiece, przewrócił się dojrzalszy.. bardziej dorodny orzech.
Cóż..
z czasem okazało się (w ub. roku, jak i w tym) iż wystarczyło "nasłonecznić" drzewo. Teraz łupię orzechy dłońmi.. są dojrzalsze, odrobinę większe. Natura - czynniki środowiskowe, zrobiły swoje. Z człowiekiem jest dokładnie tak samo.
Pozdrawiam, bzz
locum plena apes, hortus animae sonat