Kilka uwag na temat pracowni pszczelarskiej (7/2021)

Czesław Jung

Nawet najmniejsza pasieka musi mieć zaplecze – pomieszczenie przeznaczone do prac przy jej obsłudze, pozyskiwania produktów pszczelich czy przechowywania podstawowego sprzętu pasiecznego. Co zatem powinno się w niej znaleźć?

O organizacji przestrzeni i wyposażeniu pracowni pszczelarskiej decyduje przede wszystkim sposób i zakres działalności pszczelarza (pasieka: hobbystyczna, produkcyjna, hodowlana). Jeżeli planujemy prowadzić pasiekę nie tylko w celu zaspokojenia potrzeb własnego gospodarstwa, ale sprzedaży pszczół lub produktów pszczelich, musimy brać pod uwagę wymagania określone prawem. Najważniejsze jest to, aby w pracowni możliwe było przestrzeganie podstawowych zasad higieny, bo jest to miejsce przeznaczone do produkcji, sprzedaży i przechowywania żywności (jej jakość podlega ocenie). Reszta może być inwencją pszczelarza, a tej moim zdaniem nie brakuje.

Utrzymywanie rodzin pszczelich wymaga posiadania podstawowego sprzętu i narzędzi, chociażby takich jak: ule wraz z ich wyposażeniem, odzieży ochronnej (kombinezon, kapelusz, rękawice), poidła dla pszczół, dłuta pasiecznego, podkurzacza, szczotki do zmiatania pszczół, skrobaczki do czyszczenia uli, transportówek, urządzenia do wtapiania węzy, sprzętu do miodobrania (odsklepiacz, wirówka, odstojnik), topiarki do wosku. Oczywiście lista ta będzie się wydłużała wraz rozwojem pasieki i ambicjami jej właściciela. 

 

Na rynku znajdziemy każdy rodzaj sprzętu, wysokiej jakości, a więc odpowiadający najwyższym wymaganiom sanitarnym (kontakt z żywnością). Dotyczy to zarówno wszelkich urządzeń metalowych, jak i pojemników służących do przechowywania produktów żywnościowych. Wyposażenie pracowni jest uzależnione przede wszystkim od profilu produkcji (produktów, jakie pszczelarz chce pozyskiwać). Są jednak urządzenia standardowe, bez których pszczelarz nie może się obejść. Należą do nich: refraktometr (pozwala sprawdzić procentową zawartość wody w odbieranym miodzie), termometr (mierzymy nim temperaturę w pracowni), wilgotnościomierz (podaje wilgotność powietrza w pracowni). Przechowywanie miodu w pracowni, w której panuje zbyt wysoka wilgotność, może skończyć się jego sfermentowaniem. Takie ryzyko grozi też plastrom z pierzgą lub zapasom pokarmu.

Utrzymywanie odpowiedniej temperatury i wilgotności jest szczególnie ważne gdy pszczelarz prowadzi hodowlę matek, pozyskuje mleczko pszczele, pyłek kwiatowy, pierzgę, czy też zajmuje się prostymi formami apiterapii (inhalacje powietrzem z ula). Wilgotność i temperatura są tak samo istotne w miejscu, gdzie przechowujemy ramki z suszem, które są narażone na zniszczenie przez myszy, motylicę woskową, kuny, rozkruszki i inne szkodniki. Od czasu do czasu ramki wymagają zabiegów dezynfekujących oraz likwidujących szkodniki. Dobrym rozwiązaniem są regały. Taki sposób składowania umożliwia dostęp do każdej ramki, bez potrzeby przestawiania ich w celu dokonania przeglądu. Jeśli nawet, na którejś z nich rozwinie się motylica, taki plaster można bardzo szybko zlokalizować i odpowiednio zareagować. Gdyby został umieszczony w zasłoniętym miejscu (szafie lub korpusach), szkodniki trudniej byłoby zauważyć.

Jeśli mówimy o motylicy, warto zaznaczyć, że jest wiele sposobów jej zapobiegania, ale najlepszy, jaki znam, polega na tym, aby ramek po miodobraniu nie podawać pszczołom do tzw. osuszania. Po ostatnim miodobraniu plastry prosto z miodarki przenosimy na regał, wtedy dobrze przechowają się nam do wiosny, a wówczas taką ramkę pszczoły chętnie i szybko zajmują. (Plastry wilgotne od miodu nie są przyjaznym środowiskiem do składania jaj). Jest to także sposób ekologiczny, gdyż nie wymaga używania chemicznych preparatów (co nie pozostaje bez wpływu na plastry). Do osuszania możemy podać pszczołom jedynie te ramki, które zostały przeznaczone do wytopu.

Jeśli ramki umieścilibyśmy w ulu celem osuszenia, pszczoły zrobią to bardzo sprawnie, ale też szybko „z nich zejdą”. Takie puste ramki zaraz przejmie w swoje władanie motylica, składając w nich jaja. Nieświadomy tego pszczelarz przyniesie zanieczyszczone ramki do magazynu i w ten sposób przyczyni się do stworzenia w swojej pracowni wylęgarni motylicy. W przypadku gdy magazyn plastrów będzie szczelny, motylica nie będzie miała okazji do złożenia jaj. Mimo to, od czasu do czasu wszystkie plastry powinniśmy przeglądać, aby upewnić się, czy są w dobrym stanie.

Jeśli w pasiece mamy dużo rodzin, ale zakres pozyskiwanych produktów ograniczony jest do miodu, wosku (i np. propolisu), pracownia powinna mieć dużą część magazynową. Tam będziemy mogli zabezpieczyć sprzęt używany okresowo (nadstawki, powałki, materiały ocieplające, zapasowe ule, rojnice, transportówki itd.) przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych.

W pracowni powinien znajdować się również chociażby mały kącik, wyposażony w podstawowe narzędzia stolarskie, a także służące naprawom instalacji elektrycznej. Koniecznie trzeba też wygospodarować osobne miejsce na środki czystości i higieny. Niezbędnym wyposażeniem jest apteczka z podstawowymi środkami opatrunkowymi, dezynfekcyjnymi oraz lekami na wypadek użądlenia i uczulenia na jad pszczeli. (W sklepach pszczelarskich można kupić gotowe apteczki).

Jeżeli w obrębie pracowni planujemy sprzedaż produktów pszczelich, z marketingowego punktu widzenia ważne jest miejsce, w którym będziemy mogli wyeksponować oferowane produkty. Tam też warto umieścić dyplomy, świadectwa własnych osiągnięć (dokumenty potwierdzające kwalifikacje) itd. Pracownia urządzona zgodnie z zasadami BHP, ale też ładna i estetyczna to najlepsze działanie promocyjne.

tekst/zdjęcia: 

CZESŁAW JUNG

mistrz pszczelarski z ponad 60-letnią praktyką; rzeczoznawca chorób pszczół; działacz i społecznik; popularyzator wiedzy pszczelarskiej

„Pszczelarstwo” - wiedza i doświadczenie.
Zrób z tego pożytek!

 ZAMÓW PRENUMERATĘ